badacz
Administrator
Dołączył: 15 Lut 2017
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:11, 14 Lut 2019 Temat postu: Założyciele SKOK-ów jak działali |
|
|
Wybrane fragmenty z artykułu [link widoczny dla zalogowanych] autorstwa Arkadiusza Droździela
02-02-2005
Idea i sposób założenia kasy były bardzo proste. Wystarczyło, że pracownicy jednego zakładu pracy lub członkowie jednej organizacji społecznej (stowarzyszenia, fundacji itp.) opłacą wpisowe i wniosą wkład członkowski. Następnie utworzone w ten sposób kasy będą gromadzić oszczędności swoich członków i z tych pieniędzy udzielać pożyczek.
Pomysłodawcą przeniesienia tego prostego mechanizmu na grunt nowej rzeczywistości gospodarczej był bliski współpracownik Lecha Wałęsy, dyrektor Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Grzegorz Bierecki, który w 1992 roku zaraził tym pomysłem kolegów związkowych. SKOK-i zaczęły powstawać w największych zakładach, gdzie związek miał silną pozycję: m.in. Elektrociepłownia Gdańsk, Huta Katowice.
Aby nie stracić kontroli nad swoim dzieckiem Bierecki postanowił stworzyć organizację nadrzędną nad rozproszonymi kasami: Krajową Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo – Kredytową. Według założeń miała ona być gwarantem bezpieczeństwa finansowego i stabilności kas. Na fotelu prezesa Krajowej SKOK zasiadł sam „ojciec”, zaś członkami zarządu zostali jego najbliżsi współpracownicy: Lech Lamenta i Wiktor Kamiński.
Wszystko zmieniło się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w momencie gdy Sejm przyjął w 1995 roku ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo – kredytowych. Według zapisów ustawy – wniesionej do Sejmu przez klub Unii Pracy, a dokładniej przez posła tej partii Bogusława Kaczmarka – SKOK-i nie podlegają obowiązkowi odprowadzania rezerw do NBP (banki odprowadzają 4,5 proc. depozytów), nie podlegają nadzorowi bankowemu, nie wpłacają środków na bankowy fundusz gwarancyjny. Dodatkowo ustawa nałożyła obowiązek przynależności wszystkich Kas do Krajowej SKOK. Dzięki temu Bierecki, Lamenta, i Kamiński oraz wspierający ich: Jarosław Bierecki (brat „ojca”) i Adam Jedliński (gdański prawnik, faktyczny autor ustawy o SKOK) osiągnęli pełnię władzy nad SKOK-ami w Polsce.
Nazywana nieoficjalnie Wielką Piątką, wierchuszka jest alfą i omegą SKOK-ów. Od decyzji Krajowej SKOK nie ma praktycznie możliwości odwołania. A Krajowa SKOK dużo może i dużo wymaga. Przykładowo każdy SKOK od nowego członka musi odprowadzić na rzecz Kasy krajowej od 20 do 40 zł z wpisowego oraz od 50 do 70 zł z wkładu członkowskiego. To nie wszystko. SKOK-i mają obowiązek ubezpieczać się Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK oraz wpłacać na konto Krajowej SKOK 5 proc. z funduszu pożyczkowego. Co najdziwniejsze wymogi te nie są pochodną zapisów ustawy, a jedynie odgórnych decyzji Krajowej SKOK. Jedynym obowiązkiem SKOK-ów, wynikającym z ustawy, jest przymus odprowadzania 1,22 proc. aktywów na tzw. fundusz stabilizacyjny. Środki z funduszu służą do finansowania programów naprawczych SKOK-ów, które mają kłopoty finansowe.
Zwolnienie z podatku dochodowego.
Posłowie kadencji Sejmu (1997-2001) udzielili ulgi podatkowej SKOK-om. Szczególne zasługi na tym polu miał poseł AWS Stanisław Grzomkowski, który był w tym czasie... członkiem rady nadzorczej Krajowej SKOK. Zwolnienie z podatku dochodowego co roku jest przedłużane, a każda próba odebrania tego przywileju spotyka się z wielką nagonką medialną.
Nie są to jedyne przykłady, gdy politycy z lewa i prawa pomagają SKOK-om. Najświeższym przykładem takich działań były próby pisania pod kasy dwóch ustaw wniesionych do Sejmu przez klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości (głównym orędownikiem takich rozwiązań był poseł tego klubu, wcześniej związany ze SKOK-ami – Przemysław Gosiewski). Chodzi o projekt dotyczący upadłości konsumenckiej (według niego bankiem zarządzającym majątkiem bankruta miała być instytucja finansowa o największej liczbie placówek – czyli de facto SKOK). Drugim jest natomiast ustawa o limicie oprocentowania kredytów - tzw. lichwie, z której miały być wyłączone pożyczki poniżej 500 zł. Nic jednak z tych pomysłów nie wyszło. Po publikacjach „Gazety Wyborczej” oraz „Polityki” PiS wycofał się z „przepychania” przez Sejm tych zapisów.
SKOK-i, zgodnie z ustawą, nie mogą prowadzić działalności ubezpieczeniowej, a więc założyły własne Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie oraz Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK (ubezpieczenia mienia) i poprzez swoje placówki jedynie pośredniczą w zawieraniu umów ubezpieczeń. Od września 2004 roku oferują na tych samych zasadach także Indywidualne Konta Emerytalne prowadzone przez Towarzystwo Ubezpieczeń SKOK na Życie.
W obrębie SKOK-ów dzieje się wiele innych ciekawych rzeczy - np. podnajem lokali pod placówki SKOK im. Stefczyka (największej w kraju) od władz tejże kasy – tak przynajmniej podał tygodnik „Polityka”. Według gazety, mechanizm tej operacji jest bardzo prosty. SKOK kupuje lokal, który następnie jest odsprzedawany członkowi władz, który płaci pieniędzmi z kredytu zaciągniętego w SKOK. SKOK płaci właścicielowi czynsz, z którego spłaca on kredyt.
SKOK-i miały być odpowiedzią na coraz większe zaangażowanie kapitału zagranicznego w polski sektor bankowy. Niestety, po raz kolejny bardzo dobra w swoim zamyśle idea stała się polem do wynaturzeń, do robienia wielkich pieniędzy przez wąską grupę ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez badacz dnia Czw 13:12, 14 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|