Forum www.skokwolomin.fora.pl Strona Główna www.skokwolomin.fora.pl
Syndyk w "SKOK w Wołominie" i łamanie prawa
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

SO w Suwałkach Przew. SSO Cezary Olszewski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skokwolomin.fora.pl Strona Główna -> Tu krytykujemy uzasadnienia sędziów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vergus




Dołączył: 29 Lis 2018
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:20, 21 Mar 2019    Temat postu: SO w Suwałkach Przew. SSO Cezary Olszewski

Niestety w piśmie procesowym Syndyk chwali się wygraną przed SO w Suwałkach z 29.01.2019, sygn. akt ICa 497/18 zmieniający wyrok SR w Suwałkach z 22.10.2018 (IC 1380/18 )
Czy ktoś zna szczegóły?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vergus dnia Czw 22:35, 21 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
opera jw




Dołączył: 28 Sty 2019
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:06, 22 Mar 2019    Temat postu: SYGN. AKT I CA 497/18 Z DNIA 29 STYCZNIA 2019 ROKU

Link do Uzasadnienia
[link widoczny dla zalogowanych]

(W tym poście jest moja replika na zarzuty Powoda. W kolejnym jest podsumowanie uzasadnienia SO.)

ANALIZA I WYKAZANIE BŁĘDÓW UZASADNIENIA WYROKU SĄDU OKRĘGOWEGO
W SUWAŁKACH Z DNIA 29 STYCZNIA 2019 ROKU SYGN. AKT I CA 497/18


1. Zarzuty Powoda (Syndyka) do Uzasadnienia Sądu Rejonowego w Suwałkach

Na str. 5 Uzasadnienia SO napisano, jakim przepisom Powód Syndyk zarzucił obrazę przepisów prawa materialnego. Pozwolę sobie je tu wszystkie zacytować z Ustaw:
Art. 75. ust. 1 Ustawy Prawo upadłościowe (dalej: UPU): Z dniem ogłoszenia upadłości upadły traci prawo zarządu oraz możliwość korzystania z mienia wchodzącego do masy upadłości i rozporządzania nim.
Art. 173 UPU: Syndyk niezwłocznie obejmuje majątek upadłego, zarządza nim, zabezpiecza go przed zniszczeniem, uszkodzeniem lub zabraniem go przez osoby postronne oraz przystępuje do jego likwidacji.
Art. 134 Ustawy Prawo spółdzielcze (dalej: UPS): Przepisy o organach spółdzielni stosuje się także podczas postępowania upadłościowego, jeżeli z przepisów prawa upadłościowego nie wynika inaczej.
Art. 185 ust. 2 UPU: Ogłoszenie upadłości nie ma wpływu na zdolność prawną oraz zdolność do czynności prawnych upadłego.
Art. 38. § 1 UPS: Do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy: 4) podejmowanie uchwał w sprawie podziału nadwyżki bilansowej (dochodu ogólnego) lub sposobu pokrycia strat;
§ 59 ust. 5 Statutu SKOK w Wołominie: Odpowiedzialność członków za straty powstałe w kasie, jest równa podwójnej wysokości wpłaconych udziałów.

Podając ten ostatni przepis Syndyk musi jednak brać pod uwagę § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu – niestety tego nie czyni. Co do pozostały wyżej wymienionych, nie nastąpiła żadna obraza, gdyż Sąd I instancji nie zajmował się masą upadłości Kasy, ani tym jak Syndyk nim zarządza. Syndyk mimo wymienienia tych licznych przepisów w żaden sposób nie wykazał, aby któryś z nich został zaniechany przez Sąd Rejonowy w Suwałkach. Zatem jego podanie owych przepisów jest gołosłowne.
(1) Nie jest tak jak twierdził Powód (str. 5 ak. 4 Uzasadnienia SO Suwałki), że § 59 ust. 5 Statutu jest samoistną przesłanką odpowiedzialności członków, bowiem paragraf ten jest uzupełnieniem § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu. Uchwała Walnego Zgromadzenia na którą powołuje się Powód wprowadziła te oba zapisy jednocześnie. W związku z art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK, który wbrew temu co twierdzi Powód nakazuje uzyskanie zgody KNF na wniosek Kasy, aby można było ziścić instytucję dodatkowej odpowiedzialności. Zaś z art. 38. § 1 pkt 4 UPS którego obrazę także zarzuca Powód wynika jasno, że Syndyk nie może podejmować uchwał w sprawie pokrycia strat, bo należy to do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia. Zaś Syndyk nie zastępuje tego organu. (Wynika to z przepisów prawa jak i co potwierdzono w licznych wyrokach SN.)
(2) Tu Powód Syndyk informuje (str. 6 ak. 1), że organy uchwałodawcze tracą uprawnienia o charakterze majątkowym. Wg Pozwanego jest to prawda oczywista, skoro Syndyk przejmuje majątek jako mase upadłości. I prawda ta w żaden sposób nie ma związku z roszczeniem Syndyka. Nie wynika też z niej, że Syndyk przejmuje wszelkie uprawnienia Walnego Zgromadzenia. (Wynika to z przepisów prawa jak i co potwierdzono w licznych wyrokach SN.)


2. Tu Powód zarzuca Uzasadnieniu Sądu I instancji w Suwałkach „niewłaściwe zastosowanie” w niniejszej sprawie art. 26 ust. 3 UoSKOK poprzez uznanie, iż „żądanie przez powoda zapłaty jest sprzeczne z celem tego przepisu, którym jest poprawienie stabilności finansowej kasy.” Podczas, gdy jak twierdzi Powód „art. 26 ust. 3 ustawy o SKOK nie stanowi podstawy prawnej roszczenia Powoda.” (str. 6 pkt 2 w Uzasadnieniu)

W swoim powyższym twierdzeniu Powód sam przyznał, że celem art. 26 ust. 3 UoSKOK „jest poprawienie stabilności finansowej kasy.” Dlaczego zatem usiłuje przekonać sądy, że § 59 ust. 5 – który powstał tylko z powodu istnienia art. 26 ust. 3 –ma inny cel? Przecież to jest nielogiczne. Poza tym oba zapisy znajdują się w działach „Gospodarka finansowa Kas”.
Powód popełnia tu karygodne błędy. I jego tłumaczenie, że opiera swoje roszczenie na § 59 ust. 5 jest w świetle tego próbą zatajenia prawdy.

3. W tym punkcie Powód Syndyk zarzuca Sądowi I instancji w Suwałkach, iż uznał „że żądanie od członków Kasy dopłat w celu pokrycia straty w sytuacji gdy SKOK w Wołominie jest w upadłości likwidacyjnej narusza art. 19 § 3 ustawy Prawo spółdzielcze, który zwalania członków spółdzielni z odpowiedzialności wobec wierzycieli.”
I Syndyk wobec powyższego stwierdzenia zgodnego z faktami (takimi jak ten, że to przecież wierzyciele głosowali za tym, by Syndyk wystąpił z przedmiotowym roszczeniem) twierdzi, że art. 19 § 3 „nie stanowi natomiast żadnych ograniczeń w dochodzeniu przez spółdzielnię roszczeń wobec swoich członków z tytułu ich odpowiedzialności za "wykonanie statutowego obowiązku wpłaty udziałów lub wpłaty kwot odpowiadających podwyższonej odpowiedzialności członków Kasy z tytułu powstałej straty.”

Oczywiście, że przepis ten nie stanowi ograniczeń w dochodzeniu przez spółdzielnię roszczeń. Dlaczego zatem spółdzielnia nie dochodziła tych roszczeń, skoro zdaniem Syndyka one były?
Nie dochodziła ich, bo ich nie było.
Powód też nie ma podstaw prawnych, by używać twierdzenia w rodzaju: „roszczeń wobec swoich członków z tytułu ich odpowiedzialności za "wykonanie statutowego obowiązku (…) wpłaty kwot odpowiadających podwyższonej odpowiedzialności członków Kasy z tytułu powstałej straty.”
Insynuowanie Sądom takich twierdzeń pozbawionych oparcia w przepisach prawa jest bardzo nie na miejscu. A przy okazji Powód sam jeszcze raz przyznał, że roszczenie, którego niezasadnie dochodzi opiera na „odpowiedzialności członków Kasy z tytułu powstałej straty”, a nie z tytułu ich członkostwa. Zatem roszczenie owe, gdyby istniało pozostawałoby w związku z działalnością gospodarczą, dla której termin przedawnienia wynosi 3 lata.


4. Zarzut Powoda Syndyka wobec art. 118 k. c. (o przedawnieniu nieistniejącego roszczenia)

Powód w punkcie 4 na str. 6 i 7 zarzuca SR błędne uznanie, że „roszczenie powoda jest związane z prowadzeniem działalności Kasy i termin jego przedawnienia wynosi 3 lata”, oraz „uznanie, że najwcześniejszym możliwym terminem, w którym Syndyk mógł domagać się zapłaty od członków kasy (…) był moment ogłoszenia upadłości (…) czyli luty 2015 r.”

W mojej ocenie i w świetle przepisów prawa SR w Suwałkach prawidłowo ocenił 3 letni termin przedawnienia – gdyby roszczenie istniało. Natomiast co do kwestii najwcześniejszego możliwego terminu jest niemożliwością ustalanie takiego terminu dla roszczenia nieistniejącego. Najpierw bowiem należałoby wykazać istnienie danego roszczenia. A następnie początek jego powstania. I dopiero wtedy można ustalać najwcześniejszy możliwy termin dla takiego roszczenia.

Art. 118 k. c. „Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi sześć lat, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata. Jednakże koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata.”

Powód stworzył własne sformułowanie "wynikania ze stosunku gospodarczego" i w oparciu o swoje własne sformułowanie twierdzi, iż zaplata na rzecz spółdzielni nie wynika ze stosunku gospodarczego a korporacyjnego. Tymczasem art. 118 k. c. nie mówi o żadnym "wynikaniu", lecz mówi o roszczeniach „związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej” Wynikanie może oznaczać zależność bezpośrednią. Natomiast związanie może być zależności pośrednią, co podkreślił sąd w Katowicach.
Sądy uznające 6 letni termin przedawnienia piszą, że roszczenie WYNIKA ze stosunku korporacyjnego członkowskiego wewnątrz spółdzielni. Tymczasem w art. 118kc nie ma nic mowy o WYNIKANIU roszczenia ze stosunku korporacyjnego, lecz o ZWIĄZANIU roszczenia (choćby pośrednim) z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Syndyk przecież nie wysuwa roszczenia z tego tytułu, że ktoś jest członkiem. On twierdzi, że to jest roszczenie Spółdzielni wobec członka. Spółdzielnia zaś nie wysuwałaby tego typu roszczenia od członka na wskutek wynikania z roszczenia ze stosunku korporacyjnego. Kiedy by, zatem wysuwała? Gdyby zaszły straty związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, a zatem byłoby to roszczenie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Zatem przyczyną roszczenia wobec członka mogą być tylko straty, a te wynikają z działalności gospodarczej, a nie ze stosunku korporacyjnego. Jednak spółdzielnia takiego roszczenia nie wysunęła, bo nie zrealizowała § 58 ust.2 pkt5 Statutu. Zatem takie roszczenie nie powstało.

Związanie polega, zatem na tym że nad-udziały miały być przeznaczone na pokrycie straty powstałej w wyniku działalności gospodarczej. Kwestia stosunku wewnątrzspółdzielczego nie ma nic do tego. Jeśli członek miałby obowiązek opłacać co miesiąc składkę członkowską, którą to składkę syndyk przeznaczałby na spłatę wierzycieli to składka członkowska wynika ze stosunku członkowskiego, a nie działalności gospodarczej, nawet jeśli służy pokrywaniu straty – bo składka członkowska nie ma związku z poniesioną stratą – zatem przedawnienie wynosi 6 lat. Natomiast członkowski stosunek zobowiązaniowy do odpowiedzialności za stratę wynika z faktu zaistnienia straty gospodarczej, a nie z faktu bycia członkiem. Członkostwo jedynie ustala pułap tej odpowiedzialności a materialną przesłanką jej powstania jest sam fakt straty gospodarczej

Stosunek spółdzielczy nie tyle nakłada obowiązek na członków, co ustala jego pułap z innych przepisów ogólnych. Poza tym druga część zdania z art. 118 k. c. o wydłużeniu przedawnienia do końca roku, w którym następuje przedawnienie ma zastosowanie do roszczeń, które do 9 lipca 2018 się jeszcze nie przedawniły z mocy dotychczasowych przepisów. Zatem nie wszystkie roszczenia, co miały by się przedawnić w 2018 r. się wydłużają do 31.12.2018.

Podczas rozprawy 8 marca 2019 r. w SO w Białymstoku sygn. SO II Ca 1103/18 pełnomocnik Syndyka stwierdził, że omawianie wątku przedawnienia przez stronę pozwaną jest przyznaniem faktu, iż roszczenie istnieje. Takie przedstawianie sprawy jest jedną z wielu manipulacji Powoda, gdyż strona pozwana zawsze podkreśla to, że w kwestii roszczenia najpierw wykazuje, iż jest ono bezzasadne, a następnie przedstawia argumentację, że nawet gdyby takie roszczenie miało podstawy prawne (a nie ma) to nawet wtedy nie mogłoby być zrealizowane, gdyż byłoby przedawnione.
Strona pozwana po prostu wykazuje wszystkie istniejące przepisy potwierdzające bezzasadność roszczenia Powoda.
Jak np. też taki, że gdyby uznać (choć wg przepisów prawa nie można tego zrobić), iż roszczenie powstało z chwilą powstania pisma syndyka pt. „Decyzja nr 1/10/2016” z dnia 28 października 2016 roku – to wówczas zgodnie z art. 58 ust. 2 pkt 5 Statutu roszczenie mogło wynosić tylko 0 zł, gdyż po syndyka „Decyzji nr 1/0312015” z dnia 17 marca 2015 roku fundusze udziałowy i zasobowy wynosiły już 0 zł.
Są to jednak rozważania prawno-logiczne. Dla samej teorii z której wynika, jak całe mnóstwo argumentów przemawia za bezzasadnością roszczenia.
Ale czy tylko teoretyczne? Skoro niektóre sądy, nawet Okręgowy w Suwałkach, popełniły taka oczywista pomyłkę, że uznały iż Syndyk ma podstawę materialną do swojego roszczenia… wtedy Pozwanym mogą pomóc takie rozważania teoretyczne. I nawet one działają, bo niektóre sądy oddaliły pozew na wskutek… przedawnienia. Zatem przedawniło się roszczenie nieistniejące. Taki sądowy paradoks.

W Uchwale Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2017 r. sygn.. akt III CZP 69/16, Sąd Najwyższy uznał: „Według utrwalonego w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądu, roszczenie jest „związane z prowadzeniem działalności gospodarczej” w rozumieniu art. 118 k.c., jeżeli pozostaje z nią w normalnym, choćby tylko pośrednim, funkcjonalnym związku. Za pozostające w takim związku uznaje się przede wszystkim roszczenia powstałe w ramach obrotu umownego oraz te roszczenia wynikające z innych zdarzeń niż umowy, które są ściśle związane z zawieranymi przez przedsiębiorcę umowami.”

Sędziowie SN wskazują na związek roszczenia z tytułu wkładu budowlanego, który podobnie jak dodatkowa odpowiedzialność członków Kasy SKOK należy w przypadku lokatorskiego i spółdzielczego prawa własnościowego do lokalu do funduszy własnych spółdzielni, z działalnością gospodarczą i ustalają 3 letni okres przedawnienia.
Muszę dodać, że jest to uchwała 7 sędziów SN która, w związku z różnymi wyrokami SN w tej kwestii, krytykuje właśnie podział na czynności zewnętrzne i wewnątrzspółdzielcze.
Dlatego niezbędne jest tu przytoczenie ww. UCHWAŁY siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2017 r., Sygn. akt III CZP 69/16:
”Omawiane rozróżnienie na działalność zewnętrzną i wewnętrzną oraz wywodzone z niego konsekwencje spotkały się z krytyką doktryny. Podniesiono, że spółdzielnia mieszkaniowa, dokonując czynności prawnych w ramach obrotu gospodarczego, ma status przedsiębiorcy niezależnie od tego, czy działa w sferze zewnętrznej, czy wewnętrznej (…) członek spółdzielni w relacji ze spółdzielnią jest konsumentem (…)”.
Powyższe stwierdzenia należy odnieść również do SKOK jako spółdzielni. (Patrz Uchwała SN z dnia 21 stycznia 2011 r., III CZP 125/10/ W powyższej uchwale wyraźnie SN zganił traktowanie relacji wewnętrznej miedzy członkiem a spółdzielnią jako niekonsumenckiej. Wręcz podkreślił, że członek zasługuje na szczególna ochronę. Bowiem jest słabszą stroną w swojej relacji ze spółdzielnią.
Art. 29. § 1 prawa spółdzielczego mówi: „Roszczenia o wypłatę udziałów, udziału w nadwyżce bilansowej oraz z tytułu zwrotu wkładów albo ich równowartości pieniężnej ulegają przedawnieniu z upływem trzech lat.”
Owe roszczenia dotyczą relacji zachodzącej między członkiem (jako członkiem) i spółdzielnią, zaś ustawa określa w tej relacji termin przedawnienia na 3 lata.
Skoro zatem art. 29 § 1 prawa spółdzielczego traktuje roszczenia członka w jego relacji członkowskiej ze spółdzielnią jako przedawnione po 3 latach, to każde roszczenie spółdzielni wobec członka wynikające z takiej samej relacji również musi ulec przedawnieniu po 3 latach (bez tego nie można by stosować bardzo wielu wnioskowań z logiki prawniczej np. a fortiori). Tym bardziej, że członek jest słabszą stroną w swojej relacji ze spółdzielnią.
Między tymi samymi podmiotami (członek i spółdzielnia) nie można stosować dla każdego z nich odmiennych przepisów o różnym terminie przedawnienia, jak uczynił to Sąd I instancji. Gdy dla roszczeń członka art. 29. § 1 pr. sp. ustala przedawnienie na 3 lata, to SR dając się zwieść Powodowi ustala dla roszczeń spółdzielni (czy syndyka) wobec członka na 6 lat wychodząc z założenia, że rodzaj stosunku między spółdzielnią a członkiem jest inny, niż między członkiem a spółdzielnią. Co jest tym dziwaczniejsze, że członek jest tu stroną słabszą. W tym względzie słabszego bije nie tylko syndyk.
Powyższy art. 29 § 1 dotyczy funduszy własnych. Zatem Prawo Spółdzielcze tę kwestię uregulowało. Relacja między SKOK a członkiem jest taka sama, jak między członkiem a Kasą.
Roszczenia z tytułu funduszy własnych Kasy przedawniają się z upływem 3 lat. Dodatkowa odpowiedzialność członków, zgodnie z § 58 ust. 2 pkt 5 statutu Kasy zalicza się do funduszy własnych, podobnie jak roszczenie, które było przedmiotem UCHWAŁY siedmiu sędziów Sądu Najwyższego dnia 9 marca 2017 r., Sygn. akt III CZP 69/16. Zatem roszczenie z tego tytułu ulega przedawnieniu z upływem trzech lat również na podstawie Ustawy prawo spółdzielcze.
Art. 118 k.c. mówi wyraźnie: „Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi sześć lat.”
Zaś w art. 29 § 1 prawa spółdzielczego, mamy taki przepis szczególny. Ustawodawca każdą relację między członkiem a Spółdzielnią, taką jak udziały, wpisowe, czy kwotę dodatkowej odpowiedzialności, potraktował nie jak relację wewnątrzspółdzielczą, czy wewnątrzkorporacyjną, ale tak jak w przypadku roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, czy też jak w przypadku świadczeń okresowych.

Zatem nie ulega wątpliwości, iż roszczenie – gdyby istniało - wynikałoby z działalności gospodarczej i zgodnie z art. 118 k. c., oraz art. 120 § 1 k. c. byłoby przedawnione.
Pozostają jeszcze do omówienia teoretyczne terminy, jakie mogły by powstać, gdy przyjmie się założenie – tak jak tego oczekuje Syndyk – że nie istnieje § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu. Bowiem Powód porusza to zagadnienie na str. 7 gdzie w żaden sposób nie odniósł się do zarzutów Pozwanego w kwestii tego, że podawanie przez Powoda daty sporządzenia sprawozdania finansowego z dnia 21 września 2015 roku jako najwcześniejszego terminu przedawnienia jest jedynie filozofią Syndyka nie mającą żadnego oparcia w przepisach prawa. Pozwany wykazał to podając odpowiednie przepisy prawa, zaś Powód do nich się nie odniósł. Jest to równoznaczne z tym, że się zgadza z Pozwanym. Tym bardziej, zatem dziwne jest, że Powód znowu w wierszach 13-17 (str. 7) obstaje przy swojej filozofii co do terminu.

Wielu Pozwanych przez Syndyka w swoich pismach do Sądów wykazywało, że:
1. Żadne przepisy prawa upadłościowego nie uprawniają Syndyka do pokrywania strat – jaki zatem związek z jego roszczeniem ma sporządzenie sprawozdania finansowego? Pokrywanie strat nie należy do kompetencji Syndyka.
2. Sprawozdanie jednostek, których ogłoszono upadłość nie podlega badaniu ani zatwierdzeniu (art. 53 ust. 2a Ustawy o rachunkowości. Zaś zgodnie z art. 52 ust. 1 Ustawy o rachunkowości, która ma również zastosowanie w stosunku do jednostek, w których prowadzone jest postępowanie upadłościowe, Syndyk miał obowiązek sporządzenia rocznego sprawozdania finansowego najpóźniej do końca 3 miesiąca od dnia bilansowego, czyli do 31.03.2015 r.
3. Strata bilansowa może być pokrywana jedynie przez jednostkę działającą, ponieważ podjęcie uchwały o pokryciu straty jest uzależnione od zatwierdzenia sprawozdania przez organ zatwierdzający (WZ).
4. Procedura pokrywania strat odbywa się wyłącznie w oparciu o przepisy Ustawy o rachunkowości
5. Po ogłoszeniu upadłości uchwała taka nie może być podjęta, ponieważ sprawozdanie finansowe jednostki będącej w upadłości nie podlega badaniu ani zatwierdzeniu.
6. Syndyk przejmuje majątek Kasy w tym środki funduszy własnych istniejące w momencie upadłości, które są wykazane w bilansie sporządzonym na dzień ogłoszenia upadłości – jeśli zatem Kasa posiadała jakieś wierzytelności, to stały się one wymagalne najpóźniej w dniu ogłoszenia upadłości, a zatem 05.02.2015. Najpóźniej, bowiem jeśli były to wierzytelności Kasy, to mogły być wymagalne wcześniej.
7. Syndyk nie może ani tworzyć, ani uruchamiać dodatkowych funduszy własnych Kasy i żądać na nie wpłat od członków – gdyż w momencie przejęcia masy upadłości nie wchodziły one do tej masy, bowiem nie istniały.
8. Weksle jako zobowiązanie do wpłaty wystawione Kasie mogą być wierzytelnością, nie zaś życzenie Syndyka do wpłaty roszczenia, które nie jest żadną wierzytelnością.

Powód nie wykazał, że § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu nie dotyczy § 59 ust. 5, gdyż wykazanie tego byłoby niezgodne z treścią samego § 58 ust. 2 pkt 5.
21 września 2015 roku – Syndyk podpisuje sprawozdanie finansowe, w którym nie ujmuje w aktywach bilansu za 2014 r. „należności” od członków z tytułu dodatkowej odpowiedzialności – bowiem takie należności nie istniały! Dlatego nie wysyła do członków żądania wpłaty.
Zatem do dnia 24 sierpnia 2016, albo do dnia 28 października 2016, wierzytelność taka nie istniała! To są fakty! A zatem także nie istniała w trakcie działania SKOK w Wołominie.
Jednak 24 sierpnia 2016 Syndyk dostaje pismo z KNF nr DBS/DBS_W8/7131/8/1/2016/WZ (w aktach sprawy) z prośbą o informację w sprawie ewentualnego wystąpienia do członków kasy z żądaniem pokrycia strat. Pismo to było związane jedynie z „koniecznością opracowania na potrzeby KNF analizy sytuacji finansowej Kasy Krajowej”.
Syndyk zatem zamiast przekazać taką informację, że nie wystąpił do członków, bo nie było takiej wierzytelności – postanowił ja stworzyć 28 października 2016 swoim pismem, któremu nadał tytuł: „Decyzja nr 1/10/2016” – lecz w którego treści nie ma nawet decyzji, ale są za to poglądy Syndyka, wg których członkowie powinni płacić. I na ich podstawie wysłał wezwania do zapłaty członkom. A dzień narodzin tych poglądów uznaje za początek biegu przedawnienia. Naprawdę Polska to kabaret, a nie państwo. (Niestety większość sędziów okazała się tylko aktorami w tym kabarecie. Niegodnymi swojej profesji.)
A wręcz zabawne w tym wszystkim (a jednocześnie tragiczne dla tysięcy członków Kasy) jest to, że 17 marca 2015 roku Syndyk wyzerował fundusz zasobowy i udziałowy. Zatem od tego momentu – zgodnie z § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu – wartość funduszu dodatkowej odpowiedzialności mogła wynosić w przypadku jego powołania tylko 0 zł. Uwaga! Na początku ścigania członków po sądach, pełnomocnicy syndyka jeszcze pisali:
„Ergo, syndyk zastępuje upadłego we wszystkich czynnościach, do których przed dniem ogłoszenia upadłości uprawniony był upadły (art. 75 ust 1 PU). Przy czym przez "upadłego", o którym mowa w przytoczonych przepisach należy rozumieć wszystkie jego organy, w tym zarząd, radę nadzorczą zgromadzenie wspólników, czy zgromadzenie akcjonariuszy, etc.” (Pismo Powoda z 18 września 2018 r. do SR Białystok syg. akt XI C 2180/18, str. 6 ak. 3)
Uważali, bowiem że Syndyk zastępuje Walne Zgromadzenie! Jednak przytaczany przez nich art. 75 ust 1 PU absolutnie nie daje takich uprawnień syndykom! Bowiem brzmi on następująco: „Z dniem ogłoszenia upadłości upadły traci prawo zarządu oraz możliwość korzystania z mienia wchodzącego do masy upadłości i rozporządzania nim.”
Zatem z tego artykułu tylko wynika, że upadły nie rozporządza masą upadłości. Jest to zgodne z zapisem, że Syndyk przejmuje jedynie masę upadłości. Nigdzie nie ma mowy, że Syndyk nabywa uprawnienia Walnego Zgromadzenia. Ale Syndyk tak uważał. Dowodem tego jest nawet to, że na wnioski członków o skreślenie z listy członków skreślał ich z listy i zwracał im 1 zł wkładu członkowskiego (poprzez odjecie tego 1 zł od kwoty swojego roszczenia). Skreślał z listy, mimo że też nie ma do tego uprawnień. Facet robi co chce, sądy na to niektóre patrzą i mówią mu: rób tak dalej. Wolna amerykanka.
Więc w w/w piśmie o tej wszechwładzy Syndyka pisali jego pełnomocnicy o Organach Kasy na str. 7 w. 6-8: „Organy te, z dniem ogłoszenia upadłości, pozbawione są na rzecz Syndyka swoich, poprzednio przydzielonych praw do podejmowania decyzji, mogących mieć wpływ na stan (wartość) majątku upadłego.”
Skoro tak myśleli, to podejmowali te decyzje, nie mając do nich żadnego prawa. Pisząc na str. 7 w. od dołu 1-5 (w/w pismo): „Co istotne, przejście kompetencji Walnego Zgromadzenia na syndyka nie ogranicza się wyłącznie do zbycia nieruchomości, zbycia zakładu lub innej wyodrębnionej jednostki organizacyjnej, o czym stanowi art. 311 ust. 1 w zw. z art. 308 Prawa upadłościowego, lecz obejmuje wszelkie kompetencje przysługujące temu organowi, o ile dotyczą lub mogą dotyczyć one spraw majątkowych upadłego.”
„Syndyk jest bowiem jedynie urzędnikiem sądowym, a nie ma statusu organu spółki”. /Wyrok SN z dnia 18 czerwca 2002 r. I PKN 171/01/
Nie jest uprawniony do podejmowania jednoosobowej decyzji, ani jakichkolwiek uchwał i takie akty są bezskuteczne i należy je traktować jako nieistniejące. /Wyrok Sądu Najwyższego z 16 maja 2002 r., sygn. IV CKN 1062/00/
„Syndyk nie był bowiem organem właściwym do podjęcia uchwały w przedmiocie członkostwa. Kompetencja w tym zakresie przysługiwała zarządowi Spółdzielni; kompetencja syndyka ograniczona była do zarządu majątkiem upadłego stanowiącym masę upadłości.” /Wyrok SN z 2 października 2014 r., IV CSK 22/14/
Syndyk jednak razem ze swoimi bardzo biegłymi w mataczeniu prawnikami wodzi wiele sądów za nos. Okazuje się, że nawet wywiódł Sąd Okręgowy w Suwałkach.


5. Art. 5 k. c.

(1) Powód twierdzi w tym punkcie (str. 7 Uzasadnienia SO w Suwałkach),że SR nie poczynił żadnych ustaleń faktycznych i nie przeprowadził postępowania dowodowego, że pozwana jest pokrzywdzona całą tą sytuacją.
Otóż Powód zapomina, że fakty powszechnie znane nie wymagają przeprowadzania postępowania dowodowego. Liczne publikacje, a także prowadzone śledztwa przez Prokuratury, są chyba znanymi publicznie faktami, iż SKOK w Wołominie upadł w związku z działalnością grupy przestępczej sięgającej nie tylko członków Zarządu samego SKOK-u, ale nawet sięgające samego KNF-u. Wiadomo też, że w związku z tym dokonano wielu aresztowań, w liczbie kilkuset osób. Upadek SKOK-u w Wołominie spowodowała ogromna sieć pajęcza zorganizowanej grupy przestępczej w której brały udział bardzo wysoko postawione osoby, a członkowie, czyli Pozwani, stracili w związku z tym już swoje udziały, a także majątek Kasy choćby w postaci funduszu zasobowego, do którego mieli prawa, a którego wartość znacznie przekroczyła dwukrotność wartości udziałów.
Zatem gdyby roszczenie Syndyka było zasadne, to zostało ono zrealizowane zaliczeniem środków funduszu zasobowego do masy upadłości.(Ale Syndyk zamiast tego dokonać, co należało do jego powinności, zaliczył te środki na pokrycie strat Kasy. Zresztą tym pokryciem start zrealizowałby już treść § 59 ust. 5 Statutu, gdyby uznać go jak samodzielny zapis; bez uwzględnienia § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu – co jednak byłoby niezgodne z art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK.)
Dalej (w podpunkcie 1, str. 7) Powód nie mając ku temu żadnych podstaw, używa zwrotu "obowiązków statutowych" pozwanej sugerując ich "niewykonania." W ten sposób usiłując zasugerować po raz kolejny Wysokiemu Sądowi, że spełnienie roszczenia jest obowiązkiem Pozwanego. Mimo, że jest to fałsz. Nigdzie w Statucie nie zapisano takiego obowiązku. Obowiązki członka są wymienione w § 10 Statutu i nie ma tam takiego obowiązku. Jest to zatem kolejna insynuacja Powoda.
Powód w swojej Apelacji do SO w Suwałkach twierdzi także, że Pozwana miała obowiązek czynnie uczestniczyć w "życiu" Kasy. (W § 10 Statutu również nie ma takiego obowiązku.) Jednak zwrot "życiu" zamknął w cudzysłowie. W ten sposób przyznając, że tak naprawdę tego życia nie było, zaś to, co było, było tylko fikcją. Farsą. Jak np. ewentualna możliwość udziału w walnych zgromadzeniach Kasy, czy zapoznawanie się z treścią podejmowanych uchwał przez to walne lub ich zaskarżanie.
Przede wszystkim nigdzie w Statucie nie ma, że członkowie mają czynnie uczestniczyć w życiu Kasy.
Rzeczywistość była taka, że zwykli członkowie nie mieli możliwości uczestniczyć nawet w Zebraniach Grup Członkowskich, nie mówiąc już o Zebraniach Przedstawicieli, czy posiadaniu wiedzy o tym, że uchwalono nowy statut i zmieniono jego treść na niekorzyść członków. Nie mieli w związku z tym żadnej możliwości zaskarżania go, gdyż nie wiedzieli, iż został ogłoszony nowy statut.
W takiej sytuacji, jaka była, pisanie, czy mówienie, o uczestnictwie (czy nie uczestnictwie) w życiu Kasy, jest kpiną i udawaniem.
(2) Tu Powód twierdzi, że Pozwana podpisując deklarację (dnia 31 maja 2013 roku) zaakceptowała postanowienie Statutu z 27 czerwca 2013 roku (z wprowadzonym ukochanym przez Powoda § 59 ust. 5 – jakby był jedynym zapisem w statucie i jakby razem z nim nie wprowadzono § 58 ust. 2 pkt 5). Takie stwierdzenie może bardziej zadziwić, niż zbulwersować. Bowiem pozwana deklaracją członkowską potwierdziła znajomość statutu na dzień przyjęcia w poczet członków SKOK. Nie zaś statutów późniejszych In blanco.
(3) Tutaj Powód uważa, że dlatego, że pozwana „nie podnosiła zarzutu w zakresie sprzeczności roszczenia powoda z zasadami współżycia społecznego”, to „korzystający z prawa podmiotowego Syndyk – dochodzący roszczeń z prawnie ważnego i obowiązującego Statutu Kasy – postępuje zgodnie z zasadami współżycia społecznego.”
Czy zatem kłamstwo – że dochodzone roszczenie jest z prawnie ważnego i obowiązującego Statutu Kasy – jest zgodne z zasadami współżycia społecznego?
Czy zgodne z zasadami współżycia społecznego jest dochodzenie odpowiedzialności członków do wysokości równej podwójnej wysokości udziałów skoro członkowie ponieśli odpowiedzialność nawet wyższą niż podwójna wysokość udziałów - w związku z przejęciem przez Syndyka funduszu zasobowego którego wartość była znacznie wyższa.
Czy zgodne z zasadami współżycia społecznego jest to, że pod okiem władz i służb Państwa zobowiązanych do kontroli SKOK-ów, zostały z Kasy wyprowadzone (skradzione) miliardy zł, a teraz na wskutek tej kradzieży ścigani są zwykli członkowie Kasy. Syndyk zamiast ciągać po sądach członków za kilkaset zł powinien zlecić kancelarii pisanie kilkuset pozwów pauliańskich na setki tysięcy i miliony złotych przeciwko złodziejom i tym, co nie spłacają swoich kredytów. To jest bardzo interesujące i zadziwiające dlaczego tego nie robi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
opera jw




Dołączył: 28 Sty 2019
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:19, 22 Mar 2019    Temat postu: Krytyka uzasadnienia SO w Suwałkach SYGN. AKT I CA 497/18

CIĄG DALSZY: ANALIZA I WYKAZANIE BŁĘDÓW UZASADNIENIA WYROKU SĄDU OKRĘGOWEGO W SUWAŁKACH Z DNIA 29 STYCZNIA 2019 ROKU SYGN. AKT I CA 497/18

SAD OKREGOWY W SUWAŁKACH zważył co następuje
(str. 8 – 12 Uzasadnienia)


SĘDZIA PRZEWODNICZĄCY:
SO Cezary Olszewski
SĘDZIOWIE:
SO Mirosław Krzysztof Derda (spr.)
SO Elżbieta Iwona Cembrowicz

Z tego co napisał Sąd Okręgowy na str. 8 swojego uzasadnienia wynika, że nie zrozumiał co jest przedmiotem roszczenia Syndyka. Zamiast bowiem pisać o funduszu nad-udziałowym z § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu i § 59 ust. 5, rozwodzi się o funduszu udziałowym i powołuje się na treść art. 135 Ustawy prawo spółdz. brzmiące: „Po ogłoszeniu upadłości członkowie spółdzielni, na żądanie syndyka upadłości, niezwłocznie uiszczają niewpłaconą jeszcze część udziału.”
Otóż zapis ten dotyczy zadeklarowanego udziału o którym mowa w § 12 ust. 4 Statutu: „Udziały należy wpłacać w ciągu 30 dni od dnia otrzymania zawiadomienia o uzyskaniu członkostwa. Dodatkowo zadeklarowane udziały powinny być wpłacone najpóźniej w ciągu 30 dni od daty ich zadeklarowania” i który ma związek z funduszem udziałowym z § 58 ust. 2 pkt 1 Statutu, a nie ma żadnego związku z innymi funduszami Kasy. Dlatego, że członkowie osobiście deklarują udziały, jakie wpłacą i takie deklaracje ustawodawca potraktował trochę jak weksle. Trochę, bo zasadą swojego działania bardziej przypominają pożyczkę, czyli: gdy Kasa ma straty to pokrywa je tymi udziałami, a gdy ma zyski to oddaje te udziały znowu na fundusz udziałowy, a członek może je odebrać. Odebrać każdy nadobowiązkowy (nie mylić z nad-udziałami) – jeśli wpłacił więcej niż 1 – a ów jeden obowiązkowy odebrać po rezygnacji członkostwa i po zrobieniu bilansu przez Kasę.
Ustawodawca dał syndykowi uprawnienia szczególne do zadeklarowanych udziałów (nie dał ich do nad-udziałów, bo te nie były deklarowane jak weksle – zatem nie są wierzytelnością to raz, a dwa: fundusz nad-udziałowy nie powstał, zatem tym bardziej nie mógł wejść do masy upadłości; nie wchodzi do masy to, czego nie ma.)
Zatem SO w Suwałkach popełnił ten sam karygodny błąd, jaki popełniło wiele Sądów Rejonowych (bowiem uległy one manipulacji sprytnych mecenasów Syndyka) każąc członkom płacić nienależne pieniądze tak jakby były one zadeklarowanymi przez nich udziałami… Takie błędne zastosowanie nastąpiło też w SR w Dąbrowie Górniczej – ale Sąd Okręgowy w Katowicach wytknął ten błąd stwierdzając, że art. 135 Ustawy prawa spółdzielczego dotyczy jedynie funduszu podstawowego (udziałowego) i nie obejmuje funduszu dodatkowej odpowiedzialności.
W przepisie tym jest dobitnie napisane, że dotyczy on niewpłaconej jeszcze część udziału, którą się wpłaca na fundusz udziałowy. Mimo tak wyraźnego zapisu SO w Suwałkach na str. 8 swojego uzasadnienia stwierdza, że przepis ten: „odnosi się do skonkretyzowanego przed ogłoszeniem upadłości zobowiązania członka spółdzielni wobec spółdzielni.”
Jeśli ów SO pod pojęciem skonkretyzowane rozumie udziały – to w porządku.
I jeśli to zobowiązanie miało powstać jeszcze przed ogłoszeniem upadłości – to także w porządku.
Bo zdarzenia te i zapisy nie dotyczą funduszu „nad-udziałowego”.

Ale na str. 9 ak. 2 ów Sąd Okręgowy „uznaje, iż powstanie straty bilansowej, na mocy § 59 ust. 5 Statutu Kasy, stanowi samoistną przesłankę …”

Sąd tu popełnił ogromne niedopatrzenie w kwestii istnienia § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu:
za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego, dodatkowa kwota odpowiedzialności członków, w części określonej przez Komisję Nadzoru Finansowego, przy czym suma kwoty dodatkowej odpowiedzialności członków, o której mowa w § 59 ust. 5 , i kwoty, o której mowa w pkt 4, nie może przewyższać 50% sumy funduszu udziałowego i funduszu zasobowego;

Mecenasi Syndyka pomijają, że istnieje w statucie jeszcze jeden zapis dotyczący odpowiedzialności członków do dwukrotności udziałów. W Statucie SKOK „ARKA” jest to § 56 ust. 2 pkt 5, którego treść zawiera zwrot „o której mowa w § 57 ust. 4” –a zatem oba zapisy muszą być przestrzegane jeśli chodzi o ową dodatkową odpowiedzialność.
I § 56 ust. 2 pkt 5, jak i § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu Wołomin, są odzwierciedleniem znaczenia wyrażonego w art. 24 ust. 2 pkt 5 Ustawy o SKOK. Zapisy owe mówią o konieczności uzyskania przez Kasę zgody Komisji Nadzoru Finansowego na uruchomienie dodatkowej odpowiedzialności członków (dalej: nad-udziały, fundusz nad-udziałowy) – co wynika z wykładni literalnej § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu Kasy. Po ogłoszeniu upadłości Kasy zgoda taka nie może już być uzyskana. Syndyk SOK Wołomin w żaden sposób nie wykazał, że SKOK w Wołominie wystąpił z wnioskiem o taką zgodę, ani nie wykazał, że ją uzyskał. Zatem taka wierzytelność nie zaistniała.
Potwierdzeniem że KNF wydawał zgody na uruchomienie funduszu kwoty dodatkowej odpowiedzialności w latach 2014 i 2015 są informacje i raporty znajdujące się na stronie KNF: [link widoczny dla zalogowanych]
W „Pokaż kategorie i filtry” zaznaczamy „Sektor Kas Spółdzielczych.”
Np. w „Raporcie o sytuacji spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych na koniec 2015 roku” na str. 28 w rozdz. 7 czytamy o zgodzie KNF-u na zaliczenie kwoty dodatkowej odpowiedzialności do funduszy własnych kasy.
"zaliczenie przez 12 kas za zgodą KNF kwoty dodatkowej odpowiedzialności członków do funduszy własnych"
Istotna jest tu odpowiedź na pytanie: Czy tym zaliczeniem jest zatwierdzenie statutów, czy wniosków kas?
Otóż odpowiedź wynika z dalszej treści. Raport informuje nas, że 45 kas (spośród 48-u) "ma uwzględnioną w statucie możliwość zaliczenia do funduszy własnych dodatkowej odpowiedzialności członków". (W Statucie SKOK w Wołominie o takiej możliwości jest właśnie mowa w § 58 ust. 2 pkt 5.) Zatem w przypadku 45-ciu Kas Statuty dają im możliwość posiadania takiego funduszu, lecz posiadanie go wymaga jeszcze wniosku Kasy i zgody KNF - którą to zgodę otrzymało na koniec 2015 roku 12 kas

Ustawa o SKOK w art. 24 ust. 3 mówi o finansowaniu strat tylko z funduszy własnych. Nigdzie nie ma mowy o tym, aby członkowie mieli pokrywać straty w sposób bezpośredni, czyli inaczej niż poprzez fundusze. Odpowiedzialność, o jakiej jest mowa w § 59 ust. 5 Statutu dotyczyła funduszu z § 58 ust. 2 pkt 5, a który to fundusz nie powstał. Zaś Syndyk nie może uruchamiać funduszy własnych Kasy i żądać na nie wpłat.. Fundusz taki mogła utworzyć tylko działająca normalnie Kasa zgodnie z art. 24 ust. 2 pkt 5 Ustawy o SKOK i odpowiednio § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu, składając wniosek i otrzymując zgodę KNF na jego utworzenie.
(Nadmienię w tym piśmie, że tak jak w Statucie SKOK w Wołominie § 58 ust. 2 pkt 5 jest nierozerwalnie związany z § 59 ust 5, tak samo w Statucie SKOK Polska § 58 ust. 5 jest nierozerwalnie związany z § 57 ust 2 pkt 5.
Dlatego, że jest to napisane w jednym z nich poprzez odesłanie do drugiego. W Statucie SKOK w Wołominie owe odesłanie jest w § 58 ust. 2 pkt 5, a w Statucie SKOK Polska owe odesłanie jest w § 58 ust. 5.
Statut SKOK Polska:
§ 57 ust 2 pkt 5:
za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego, dodatkowa kwota odpowiedzialności członków, w części określonej przez Komisję Nadzoru Finansowego
§ 58 ust. 5:
Odpowiedzialność członków za straty powstałe w Kasie jest równa podwójnej wysokości wpłaconych udziałów z zastrzeżeniem § 57 ust. 2 pkt 5 Statutu Źródło: [link widoczny dla zalogowanych])

W Statucie SKOK Polska gdy w § 57 ust 2 pkt 5 nie zawarto zwrotu „o której mowa w § 58 ust. 5” to powiązano te zapisy zwrotem „z zastrzeżeniem § 57 ust. 2 pkt 5 Statutu.” Oba te zwroty oznaczają to samo, że warunki zaistnienia dodatkowej odpowiedzialności są w obu zapisach – odpowiadających art. 24 ust. 2 pkt 5 i art. 26 ust. 3 UoSKOK, ale niezupełnie, bowiem wszyscy kopiści tych zapisów z UoSKOK do statutów popełnili ten sam błąd. Np. w przypadku Statutu SKOK w Wołominie § 59 ust 5 jest on niezgodny z art. 24 ust. 2 pkt 5 oraz art. 26 ust. 3 Ustawy o SKOK - dlatego, że § 59 ust 5 uwzględnia jedynie art. 26 ust. 3 Ustawy, który nie może być stosowany bez tego co wyznaczono w art. 24 ust. 2 pkt 5. Dlatego § 59 ust 5 Statutu zgodnie z art. 24 ust. 2 pkt 5 oraz art. 26 ust. 3 Ustawy o SKOK powinien brzmieć tak aby móc spełniać wytyczne nie tylko art. 26 ust. 3 Ustawy, ale i art. 24 ust. 2 pkt 5. Prawidłowo powinien być napisany następująco:
Odpowiedzialność członków kas za straty powstałe w kasie nie może przekroczyć podwójnej wysokości wpłaconych udziałów.
Bowiem tylko przy takim brzmieniu możliwe będzie spełnienie art. 24 ust. 2 pkt 5 Ustawy o SKOK, jak i § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu - co jest niezbędne przy stosowaniu § 59 ust 5. Bowiem § 58 ust. 2 pkt 5 wyraźnie mówi, że dotyczy § 59 ust 5.


Brzmienie art. 26 ust. 3 Ustawy o SKOK
”Odpowiedzialność członków kas za straty powstałe w kasie, może zostać podwyższona w statucie kasy do podwójnej wysokości wpłaconych udziałów” - owe „do” wcale nie oznaczało, że Kasy mogły zapisać „równa podwójnej wysokości”, gdyż musiały tu uwzględnić jeszcze ograniczenia wynikające z art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK.
Niestety autorzy Statutu SKOK Wołomin w § 59 ust 5 Statutu napisali:
”Odpowiedzialność członków za straty powstałe w kasie jest równa podwójnej wysokości wpłaconych udziałów” – co było w sprzeczności z z art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK skopiowanym nawet do statutu jako § 58 ust. 2 pkt 5.

I dalej, na str. 9 w ak. 3 w. 1-4, SO zamiast opierać swoje uzasadnienie na przepisach prawa, to napisał, że „przychyla się do stanowiska prezentowanego w doktrynie, zgodnie z którym już z samego porównania treści art. 26 Ustawy o SKOK oraz § 59 statutu kasy wynika, że powstanie bilansowej starty stanowi samodzielną przesłankę odpowiedzialności członków.”
Przede wszystkim nie stanowi, co wykazałem wyżej na wielokroć sposobów (że wynika to z porównania nie 2-c, ale 4-ch zapisów: art. 26 z art. 24 ust. 2 pkt 5 Ustawy o SKOK oraz § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu i § 59); a po drugie gdzie w doktrynie jest reprezentowane takie stanowisko?

Jest wręcz przeciwnie, bo wielu szanownych autorów w swoich pracach jasno i wyraźnie zdefiniowało, że roszczenie syndyków z tytułu dodatkowej odpowiedzialności członków jest z wielu względów bezzasadne, zarówno:
- profesor nauk prawnych Antoni Stanisław Witosz, specjalista w zakresie prawa cywilnego, prawa gospodarczego i prawa spółdzielczego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Śląskiego, nauczyciel akademicki Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
- prof. UO dr hab. Rafał Adamus - Kierownik Zakładu Prawa Gospodarczego, Handlowego i Upadłościowego WPiA Uniwersytetu Opolskiego. Arbiter m.in. w Sądzie Arbitrażowym przy Regionalnej Izbie Gospodarczej w Katowicach, Sądzie Arbitrażowym przy Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan w Warszawie czy Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. Specjalista – praktyk z zakresu prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego. Autor ponad 250 publikacji z zakresu prawa gospodarczego prywatnego, w tym monografii, komentarzy, artykułów. Członek Zespołu do spraw nowelizacji Prawa upadłościowego i naprawczego na podstawie zarządzenia nr 97 Ministra Sprawiedliwości z 14 maja 2012r.
- dr hab. Profesor Zakrzewski, prof.KUL, Kierownik II Katedry Prawa Cywilnego
- dr Jakub Szczerbowski
- dr Jacek Skoczek – prawnik Krajowej Kasy SKOK
- adwokat Joanna Mędrzecka – prawnik Krajowej Kasy SKOK
Jeśli te szanowne osoby nie tworzą doktryny to, kto tworzy przeciwną do niej? (Prace tych autorów są w aktach sprawy.)

Zaś na str. 9 w ak. 3 w. 2-4, SO Suwałki objaśnia znaczenie § 59 ust. 3 statutu – w którym jest mowa o udziałach. I tylko z tym objaśnieniem Sądu należy się zgodzić. Bowiem ów zapis statutu, jak i jego objaśnienie przez Sąd, nie pozostają w żadnym związku z przedmiotem „nad-udziałów”, bowiem treść § 59 ust. 3 dotyczy tylko udziałów.
Zadziwia tylko to, że skoro SO Suwałki widzi różnicę między udziałami, a „nad-udziałami” w przypadku § 59 ust. 3, to już tej samej różnicy nie widzi, gdy w oparciu o art. 135 – który dotyczy też tylko udziałów – twierdzi, że członkowie powinni płacić nad-udziały. Nie wiem, czy właściwe byłoby stwierdzenie, że Sąd ów ma schizofrenię prawniczą. Raczej bardziej właściwe jest stwierdzenie, że w sposób nadzwyczaj stronniczy rozpatrzył kwestię roszczenia. Tak skrajny, że naciągał przepisy w taką stronę, aby tylko Powód wygrał.

W tym samym akapicie 3 w w. 5-11 SO w Suwałkach omawia § 59 pkt 3. Statutu upoważniający walnę zgromadzenie do powzięcia uchwały zobowiązującej członków do wcześniejszego wpłacenia udziałów (zgodnie ze statutem czas na wpłatę wnosił 30 dni).
Wyjaśnię tu, że członkowie składali podpisaną deklarację o zobowiązaniu do wpłaty udziałów, o których mowa w § 59 pkt 3. Dlatego można tu mówić o powstaniu wierzytelności. Obowiązek tej wpłaty nie wynikał z członkostwa, lecz z deklaracji. Bowiem członkiem zostawało się, mimo nie dokonania wpłaty. Dowodem czego jest sam § 59 pkt 3. Inaczej bowiem by nie istniał.
Jeśli zatem osobiście podpisana deklaracja wpłaty udziału była rodzajem wierzytelności, to jest naturalne, że była nią także po ogłoszeniu upadłości. I by w związku z tym nie było żadnych wątpliwości zostało to potwierdzone w art. 135 Ustawy prawo spółdz. I to SO w Suwałkach nazwał ius cogens. Można zadać słuszne pytanie dlaczego powstał zapis art. 135 jeśli uznać, że zadeklarowane udziały były wierzytelnosciami. Dlatego, że mogły tu powstać wątpliwości wynikające z tego, że o ile wierzytelność wynika z długu. Tak jak w wekslu (też deklaracja), gdy zostanie spłacony, to dłużnik nie odzyskuje juz pieniędzy. Inaczej jest w SKOKach. Członek wpłaca udział, lecz ma możliwości go odzyskania, gdy Kasa nie ma strat. Zatem udział jest bardziej rodzajem ubezpieczenia, niż wierzytelnością - a staje się wierzytelnością w momencie upadłości Kasy, gdyż wchodzi do masy upadłości wraz z innymi funduszami Kasy. Ale nie staje się wierzytelnością wtedy, gdy Kasa pokrywa z udziałów straty - gdyż w kolejnym roku w przypadku zysków Kasa zwraca udziały do funduszu udziałowego, a członek może je wycofać, czyli odzyskać wpłacone na udziały pieniądze.

Choć zagadnienie to nie ma żadnego związku z roszczeniem, gdyż dotyczy udziałów, jednak skoro SO w Suwałkach bardzo pobieżnie je przedstawił, i nie do końca poprawnie, więc należało je omówić prawidłowo.
Zatem wywody w tej kwestii SO z Suwałk dotyczące § 59 pkt 3 Statutu i art. 135 Ustawy prawo spółdzielcze, a szczególnie zdanie: "oznaczałoby, że statutowa norma może w istotny sposób modyfikować normę ustawową mającą charakter ius cogens" - są pozbawione sensu choćby także z powodu istnienia zapisu art. 90 § 2 UPS, który przecież brzmi: "Gdyby fundusze własne nie wystarczyły na pokrycie strat, walne zgromadzenie może podjąć uchwałę zobowiązującą członków do wcześniejszego wpłacenia udziałów, niż to przewiduje statut."

Sąd na str. 9 w ak. 3 przytaczając w w. 13 art. 38 § 1 pkt 4 Ustawy prawo spółdzielcze napisał (w. 15-19), że w nim: "Chodzi o to, że według zgodnego stanowiska orzecznictwa i doktryny czynności będące czynnościami zarządzania i rozporządzania mieniem upadłej spółdzielni mogą być dokonywane tylko przez organy postępowania upadłościowego, w szczególności przez syndyka..."
Niestety Panowie Sędziowie z Suwałk, bo wg stanowiska rozumu nie o to chodzi (a już na pewno nie chodzi o to w żadnej doktrynie, ani orzecznictwie) w art. 38 § 1 pkt 4 chodzi o to, że podejmowanie uchwał w sprawie sposobu pokrycia strat należy do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia. Mamy tu mowę o uprawnieniu do pokrywania strat – że należy ono wyłącznie do walnego zgromadzenia. A skoro wyłącznie - to znaczy, że do nikogo więcej. Chyba, że ustawa daje komuś takie uprawnienia. Nigdzie jednak nie daje ich żadna ustawa syndykowi. Dlaczego? Dlatego, że jak sami to Sędziowie napisali w wyżej cytowanym fragmencie z uzasadnienia: syndyk może dokonywać jedynie czynności zarządzania i rozporządzania mieniem upadłej. Mieniem – które zastał w momencie ogłoszenia upadłości. I to właśnie mówi doktryna, bo tak mówią przepisy.
W żadnym razie prawo do zarządzania masą upadłości nie obdarza syndyka prawami, jakie posiadało Walne Zgromadzenie. Potwierdza to także liczne orzecznictwo Sądu Najwyższego, które zacytowałem wyżej.
Zaś podane przez SO art. 206 ust. 1—5 i art. 213 ust. 1 i 2 Ustawy prawo upadłościowe – omawiają kolejno: pierwszy: zależność syndyka od rady wierzycieli; drugi: zależność syndyka od sędziego-komisarza. Nie ma w nich nic o tym, że uprawnienia syndyka mogą być równe uprawnieniom Walnego Zgromadzenia.
Sąd Okręgowy w Suwałkach nadmiernie rozpisał się o udziałach i całkiem niepotrzebnie. Bowiem nie są one przedmiotem tego roszczenia. Ostatnie wersety str. 9 oraz początkowe str.10 uzasadnienia. A w akapicie 2-im napisał:
„Sąd zauważa, iż na podstawie art. 61 Prawa upadłościowego, z dniem ogłoszenia upadłości majątek SKOK Wołomin stał się masą upadłości. Składnikiem masy upadłości są również roszczenia wobec członków SKOK Wołomin o uiszczenie niewpłaconej jeszcze przez nich części zadeklarowanych
wcześniej udziałów na postawie art. 135 Prawa spółdzielczego oraz roszczenia o dopłatę 100 % wartości posiadanych i wpłaconych przez spółdzielców udziałów na postawie § 59 ust. 5 Statutu SKOK Wołomin w zw. z art 26 ust. 3 Ustawy o skok.” (Podkreślenia moje.)

Sąd jest w błędzie, gdyż:
- art. 61 Prawa upadłościowego – daje Syndykowi tylko prawo do masy upadłości
- art. 135 Prawa spółdzielczego - daje Syndykowi tylko prawo do udziałów
- § 59 ust. 5 Statutu SKOK Wołomin w zw. z art 26 ust. 3 Ustawy o skok – nie dają prawa syndykowi do roszczenia o dopłatę 100 % wartości posiadanych i wpłaconych przez spółdzielców udziałów z powodu istnienia § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu w zw. z art. 24 ust. 2 pkt 5 Ustawy o SKOK.

Brawo, że Sąd napisał na str. 10 w ak. 3:
„W świetle przepisów ustawy z dnia 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe, (obecnie tj. Dz. U. z 2017, poz. 2344 (art. 433 pkt 1) z dniem ogłoszenia upadłości organy zarządzające i nadzorcze banku (przepisy o bankach stosuje się odpowiednio do skok-ów) ulegają rozwiązaniu. Ograniczenie kompetencji walnego zgromadzenia następuje też na podstawie art. 53a ustawy z 29 września 1994 r. o
rachunkowości, zgodnie z którym „roczne sprawozdanie finansowe jednostki, (...) podlega zatwierdzeniu przez organ zatwierdzający, nie później niż 6 miesięcy od dnia bilansowego”, z tym że, w świetle ust. 2a „przepisy ust. 1 i 1 a nie dotyczą jednostek, w stosunku do których ogłoszona została upadłość.” (Pogrubienie moje.)

W powyższym fragmencie uzasadnienia SO jest błąd.
Jest napisane: art. 53a ustawy z 29 września 1994 r. o rachunkowości
Powinno być: art. 53 ust. 2a ustawy z 29 września 1994 r. o rachunkowości
(art. 53a nieistnieje)

Sąd nie zwrócił w tym fragmencie, uwagi na rzecz najistotniejszą, że „przepisy ust. 1 i 1a nie dotyczą jednostek, w stosunku do których ogłoszona została upadłość” – oznacza to, że po upadłości nie stosuje się tego, czego dotyczą te przepisy, czyli:
- roczne sprawozdanie finansowe jednostki nie podlega zatwierdzeniu przez organ zatwierdzający (art. 53 ust. 1)
- roczne sprawozdanie finansowe jednostek nie podlega badaniu (art. 53 ust. 1a)

Zatem badanie rocznego sprawozdania finansowego, jego zatwierdzanie, w świetle prawa jest tyle warte, co wytarcie nosa chusteczką przez Syndyka. Terminy, w jakich dokonuje tego Syndyk są bez znaczenia prawnego. Mają tylko takie znaczenie, że za te swoje hobby zapłacił pieniędzmi z masy upadłości. A to już jest defraudacja. Bo zamiast spłacać wierzycieli wykorzystał je do celów osobistych. Niemających nic wspólnego z masą upadłości.

Na str. 10 w ak. 5 SO w Suwałkach potwierdza to, że żadne ustawy nie dają syndykowi kompetencji „do zastępowania organu uchwałodawczego jakim jest walne Zgromadzenie.”
W kolejnym akapicie popełnia jednak dwa błędy:
1. Uważa, że „takie przejęcie kompetencji jednak nie było potrzebne, wobec powstania samodzielnej podstawy roszczenia”
2. Kompetencje te syndyk ma „bez potrzeby podejmowania dodatkowej uchwały w trybie art. 38 ust. 4 prawa spółdzielczego.”

Otóż (zmuszony jestem to powtarzać, bowiem Powód jak i przychylne mu sądy, ciągle powtarzają swoje) propos punktu 1: Nie ma żadnej samodzielnej podstawy roszczenia bowiem nie mogła powstać z powodu § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu oraz z powodu art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK.
Propos punktu 2: Nie istnieje art. 38 ust. 4 prawa spółdzielczego. Pewnie chodzi tu o art. 38 § 1 pkt 4 Ustawy prawo spółdzielcze, z którego jasno wynika, że pokrywać starty mogło tylko Walne Zgromadzenie. A nie syndyk zajmujący sie tylko tym co zostało w SKOKu – czyli masą upadłości. Pokrywanie strat w przypadku upadłości jest wprost idiotyczne. Syndyk przejmuje masę upadłości, spienięża ją i spłaca wierzycieli z tego co zostało. Gdzie tu miejsce na straty? Istnieje tylko masa upadłości i zadłużenie. Straty może mieć tylko funkcjonujący SKOK i dlatego tylko on może je wykazywać i pokrywać. Nie syndyk.

Dalej (str. 10 ak. 8.) SO w Suwałkach zmyśla, że art. 19 § 2 Prawa
Spółdzielczego tworzy zasadę odpowiedzialności członków za zobowiązania spółdzielni. Jest to kłamstwo. Gdyby potraktować to jako prawdę, to członkowie byliby pociągnięci do odpowiedzialności i musieliby spłacić wszystkie zobowiązania spółdzielni. Ów art. 19 § 2 wyznacza limit uczestniczenia członka w pokrywaniu strat spółdzielni do wysokości zadeklarowanych udziałów. I to jest prawda zgodna z treścią tego przepisu, a nie to, co fantazjuje SO w Suwałkach.
Ów Sąd jeszcze próbuje uzasadniać swoją wadliwą sentencję za pomocą upoważnienia zawartego w Ustawie o SKOK w art. 26 ust. 3 twierdząc, że ten jest lex specialis wobec art. 19 § 2 Prawa spółdzielczego, który wg art. 2 Ustawy o skok jest lex generalis.
Nie jest to, bowiem żadne uzasadnienie, bowiem zawiera liczne błędy:
1. O ile art. 19 § 2 Pr. sp. jest prawnym wymogiem, to art. 26 ust. 3 UoSKOK jest jedynie daniem możliwości kasie do podwyższenia odpowiedzialności
2. Art. 26 ust. 3 UoSKOK nie jest samodzielnym upoważnieniem, gdyż jest upoważnieniem do zastosowania dodatkowej odpowiedzialności, które to upoważnienie może być zastosowane pod warunkiem spełnienia wymogów zawartych w art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK (jest o tym mowa w tym zapisie).
3. Ustawodawcy nie wolno swych kompetencji cedować na podmioty trzecie nawet w ustawowo zakreślonym przedziale (art. 92 czy 217 Konstytucji) – w wypadku art. 26 ust. 3 UoSKOK ustawodawca sam nie uszczupla konstytucyjnych praw materialnych ustawowych… lecz przerzuca upoważnienie ustawowe do statutowego. Jest to niezgodne z Konstytucją i z przepisami prawa.
4. Zgodny z Konstytucją RP pozostaje, zatem art. 19 § 2 Prawa spółdzielczego, choć jest lex generalis.
5. Art. 26 ust. 3 UoSKOK choć jest lex specialis, to jest niezgodny z Konstytucja RP.


To, co kontynuują SSO Cezary Olszewski, SO Mirosław Krzysztof Derda (spr.) i SO Elżbieta Iwona Cembrowicz na str. 11 (w. 1-4) uzasadnienia jest wielorakim dalszym trwaniem w błędzie, że: „Decyzja o przyjęciu podwyższonej odpowiedzialności majątkowej członków SKOK Wołomin za wszelkie straty tej kasy została podjęta przed ogłoszeniem upadłości uchwałą Zwyczajnego Zebrania Przedstawicieli Członków Kasy z 27.06.2013 r.” (Podkreślenie moje.)
Bowiem nie była to decyzja o przyjęciu takiej odpowiedzialności, gdyż w związku z nią dokonano nie jednego zapisu w Statucie, lecz dwóch. Zaś Sędziowie wzięli pod uwagę tylko jeden, który zresztą był niezgodny z Ustawą o SKOK, a który miał nie narzucać sumy odpowiedzialności, lecz ją ograniczać – wymóg tego ograniczenia wynikał przecież z art. 26 ust. 3 UoSKOK w zw. z art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK.

Na str. 11 o Uchwale Statutu Sedziowie napisali w w.5-8: „Uchwała została zarejestrowana przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie, XIV Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego. Przy dokonywaniu wpisu do rejestru, sąd rejestrowy był zobowiązany do dokonać zbadania formalnej prawidłowości ogłoszenia i przeprowadzenia zebrania przedstawicieli.” (Podkreślenie moje.)
Oczywiste jest, że sąd rejestrowy ma obowiązek przeprowadzić kontrolę, czy treść statutu jest zgodna z przepisami prawa. Samo istnienie obowiązku nie oznacza, wykonania tego obowiązku. Wystarczy umieć czytać, by stwierdzić, że Statuty z lat 2013 i 2014 nie są zgodne z Ustawą o SKOK (dalej: UoSKOK), gdyż o ile treść art. 24 ust. 2 pkt 5 oraz art. 26 ust. 3 UoSKOK nie jest w konflikcie ze sobą, o tyle treść § 58 ust. 2 pkt 5 i § 59 ust 5 Statutu są w praktyce niemożliwe do zastosowania. Podczas gdy oba dotyczą tego samego, co zostało wyrażone w § 58 ust. 2 pkt 5. Zatem o ile ustawodawca dokonał tych obu zapisów w sposób racjonalny, to twórcy statutu zrobili to nieracjonalnie. Zapisy ustawodawcy w postaci scedowania możliwości podjęcia decyzji o odpowiedzialności na statut nie spełnili jednak wymogów konstytucyjnych – dlatego taki byłego skutek, że autorzy statutu dokonali tego już nieracjonalnie i przy okazji wbrew Konstytucji RP.

W ak. 2 i 3 str. 11 SO W Suwałkach stwierdzają, że art. 19 § 3 Prawa spółdzielczego „nie wyłącza natomiast odpowiedzialności członków względem samej spółdzielni za straty powstałe w spółdzielni.”
Oczywiście, że nie wyłącza, lecz zgodnie z przepisami przytaczanymi już wielokrotnie wyżej odpowiedzialność ta zachodziła tylko poprzez fundusze własne Kasy, a członek deklarował wpłaty jedynie na fundusz udziałowy i na wskutek takiej deklaracji syndyk jedynie mógł traktować jako wierzytelność względem członka zadeklarowane niewpłacone udziały. Nic ponadto. Nie istnieją żadne przepisy, które by dawały jakieś inne uprawnienia Syndykowi dochodzeniu od członków jakichś dodatkowych środków. A już tym bardziej nie na pokrywanie strat, bo syndyk ich nie pokrywa.
A skoro Syndyk nie pokrywa strat, to oznacza, że cokolwiek dochodzi od członków ponad zadeklarowane na rzecz spółdzielni udziały, to dochodzi tego wyłącznie na rzecz wierzycieli. Z majątku osobistego członków. Nawet sam syndyk nie wykazał w masie upadłości tego rodzaju wierzytelności, bowiem takiej nie było i nie ma.
W ak. 5 str. 11 SO w Suwałkach błędnie uznawszy roszczenie przystąpił do omówienia kwestii przedawnienia roszczenia.


WADLIWE OZNACZENIE PRZEPISU PRZEDAWNIENIA PRZEZ SO W SUWAŁKACH

W zasadzie nie ma sensu pisane o przedawnieniu roszczenia nieistniejącego. Jednak warto przeanalizować kolejne błędy Sędziów SO w Suwałkach, oraz wykazać ich niepełną znajomość przepisów prawa. Ów Sąd stwierdził nawet, że „analizował” zagadnienie przedawnienia, ale mimo tej analizy stwierdził, „że roszczenie nie było przedawnione.”
Błędów tej „analizy” było kilka:
1. Niewiedza o istnieniu przepisu szczególnego
2. Potraktowanie straty (taki jest podawany powód roszczenia, czego potwierdzeniem jest powoływanie się Powoda na bilans) jako wyniku członkostwa, a nie działalności gospodarczej.
3. Stwierdzenie, że wszystkie roszczenia, co miały by się przedawnić w 2018 r. się wydłużają do 31.12.2018.

Ad. 1: Art. 29 § 1 prawa spółdzielczego jest przepisem szczególnym o przedawnieniu
Ad. 2: To działalność gospodarcza powoduje stratę, a nie członkostwo. Bez straty roszczenie takie nigdy nie powstaje. Zatem z niej wynika, zaś Statut (a szczególnie Ustawa o SKOK) stworzył tylko taką możliwość, by na wskutek straty mogło ono powstać.
Ad. 3: Druga część zdania z art. 118 k. c. o wydłużeniu przedawnienia do końca roku, w którym następuje przedawnienie ma zastosowanie do roszczeń, które do 9 lipca 2018 się jeszcze nie przedawniły z mocy dotychczasowych przepisów. Zatem jeśli jakieś roszczenie przedawniło się w dniu 9 lipca 2018 to żaden Sąd nie ma prawa stwierdzać, że wydłuża się ono do 31.12.2018. Bowiem Sędzia ma obowiązek działać w granicach prawa. A nie jak pewien znany „przykład” kraść batoniki, czy pieniądze członków SKOKów do spółki z Syndykiem. Jest to współuczsestniczenie niektórych Sądów w wyłudzaniu.

Nie jest zatem tak jak to uważa SO w Suwałkach, że „podstawa dochodzonego roszczenia wynika -wprost z ustawy i Statutu, jest typowym stosunkiem wewnątrzspółdzielczym, wynika nie z umowy gospodarczej zawartej przez pozwaną z Kasą, lecz z samego członkostwa.” (str. 11 w. 9-10 od dołu, uzasadnienia)
Gdyby wynikała „z samego członkostwa” - to do jej zaistnienia nie potrzebna byłaby strata, ani wniosek Kasy na uruchomienie funduszu dodatkowej odpowiedzialności, ani zgoda nań KNF-u.
A przecież na str. 12 w wierszach 2-4 sam Sąd napisał: „Rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia miało miejsce w 2015 r., kiedy to stwierdzono stratę bilansową” - a zatem sam Sąd jako przyczynę roszczenia podaje tu stratę bilansową, a ta wynikać może z działalności gospodarczej, a nie z członkostwa.
Ustalenia sądu zawierają jednak następujące wady prawne, które nawet same ze sobą pozostają w sprzeczności:
1. Uznanie, że „stwierdzenie straty” nastąpiło w roku, 2015 kiedy to stwierdzono stratę bilansową.
2. Uznanie, że roszczenie wynika z członkostwa
3. Uznanie, że roszczenie wynika z samego § 59 pkt 5 Statutu

Ad. 1. Jeśli przyjąć, że stwierdzenie starty nastąpiło 21 września 2015 roku – gdy Syndyk wbrew ustawom podpisał sprawozdanie finansowe po uzyskaniu opinii biegłego rewidenta, mimo że sprawozdanie jednostek w których ogłoszono upadłość nie podlega badaniu ani zatwierdzeniu (art. 53 ust. 2a Ustawy o rachunkowości. Zaś zgodnie z art. 52 ust. 1 Ustawy o rachunkowości, która ma również zastosowanie w stosunku do jednostek, w których prowadzone jest postępowanie upadłościowe, Syndyk miał obowiązek sporządzenia rocznego sprawozdania finansowego najpóźniej do końca 3 miesiąca od dnia bilansowego, czyli do 31.03.2015 r. - to czym była „Decyzja nr 1/03/2015” Syndyka z 17 marca 2015 w której napisał, że pokrył straty za rok 2014? (W sprawozdaniu finansowym Syndyk nie ujmuje zresztą należności od członków z tytułu dodatkowej odpowiedzialności w aktywach bilansu za 2014 r. Nie podejmuje też żadnej decyzji o pokryciu straty, co jest zgodne z art. 53 ust. 4 Ustawy o rachunkowości. Nie wysyła do członków żądania wpłaty z tytułu § 59 ust. 5. Bo wiedział, że takie zobowiązanie – roszczenie – nie istnieje. Jeśli zaś chodzi o faktycznie istniejące roszczenia, jakie związane było z zadeklarowanymi udziałami, to Syndyk SKOK w Wołominie w lutym 2015 wysłał pierwsze 250 wezwań o dopłatę na zasadzie art. 135 prawa spółdzielczego. Bowiem mógł to zrobić zgodnie z prawem i jakoś nie czekał z tym do 21 września 2015 roku.)
Ad. 2. Jeśli przyjęłoby się założenie, że roszczenie wynikałoby z samego członkostwa, to początek biegu przedawnienia powinien byłby być liczony od momentu uzyskania członkostwa.
Ad. 3. Jeśli przyjęłoby się, że roszczenie wynika z samego § 59 pkt 5 Statutu (gdy potraktuje się, że § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu nie istnieje), to początek biegu przedawnienia rozpoczynałby się od chwili uchwalenia Statutu, tj. od dnia 27 czerwca 2013 roku.
Obojętnie, którą z tych wersji by się przyjęło – roszczenie (gdyby istniało) byłoby przedawnione.

Na końcu str. 11 (w. 4-7 od dołu) SO w Suwałkach zacytował niczym objawioną prawdę, manipulacje Powoda brzmiącą: „Roszczenia wewnątrzspółdzielcze związane są z prowadzeniem przez spółdzielnię działalności gospodarczej tylko wtedy, gdy wynikają z zawartej pomiędzy spółdzielnią a jej członkiem umowy i to umowy, której realizacja mieści się w prowadzonej przez spółdzielnie działalności gospodarczej.”
Nie jest to, zatem uzasadnienie Sądu, ale przekopiowane zdanie z pism Powoda. (Dowód: "Pismo Powoda" z dnia 18 września 2018 roku w sprawie do SR w Białymstoku sygn. akt XI C 2180/18, strona 18, ak. 3 w. 10-14)
Jednak SO także za Powodem pragnie uwiarygodnić „swoją” wypowiedź powołując się tak jak Powód na uzasadnienie uchwały 7 sędziów SN roku, sygn. akt lll 69/16. Podczas, gdy ten fragment jest niezgodny z podaną uchwałą 69/16.

Na dowód cytuję faktyczną treść z w/w Uchwały SN:
„Według utrwalonego w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądu, roszczenie jest „związane z prowadzeniem działalności gospodarczej” w rozumieniu art. 118 k.c., jeżeli pozostaje z nią w normalnym, choćby tylko pośrednim, funkcjonalnym związku. Za pozostające w takim związku uznaje się przede wszystkim roszczenia powstałe w ramach obrotu umownego oraz te roszczenia wynikające z innych zdarzeń niż umowy, które są ściśle związane z zawieranymi przez przedsiębiorcę umowami.”
Faktyczna treść tego fragmentu Uchwały SN przedstawia sprawę w zupełnie innym świetle niż chciałby to Syndyk.
Sędziowie SN wskazują na związek roszczenia z tytułu wkładu budowlanego, który podobnie jak dodatkowa odpowiedzialność członków Kasy SKOK należy w przypadku lokatorskiego i spółdzielczego prawa własnościowego do lokalu do funduszy własnych spółdzielni, z działalnością gospodarczą i ustalają 3 letni okres przedawnienia.
Muszę dodać, że jest to uchwała 7 sędziów SN, która, w związku z różnymi wyrokami SN w tej kwestii, krytykuje właśnie podział na czynności zewnętrzne i wewnątrzspółdzielcze.
Dlatego niezbędne jest tu także przytoczenie ww. UCHWAŁY siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 2017 r. (Sygn. akt III CZP 69/16):
”Omawiane rozróżnienie na działalność zewnętrzną i wewnętrzną oraz wywodzone z niego konsekwencje spotkały się z krytyką doktryny. Podniesiono, że spółdzielnia mieszkaniowa, dokonując czynności prawnych w ramach obrotu gospodarczego, ma status przedsiębiorcy niezależnie od tego, czy działa w sferze zewnętrznej, czy wewnętrznej (…) członek spółdzielni w relacji ze spółdzielnią jest konsumentem (…).
Spółdzielnia, prowadząc we własnym imieniu działalność gospodarczą, ma status przedsiębiorcy w rozumieniu art. 431 k.c. Wprawdzie spółdzielnia mieszkaniowa nie prowadzi działalności zarobkowej, jednak nieosiąganie zysku wynika z charakteru realizowanych przez nią zadań i ustawowo określonego celu działalności.
Prowadzenie działalności gospodarczej jest zatem podstawowym przedmiotem działania spółdzielni mieszkaniowej, celem i racją jej bytu prawnego”,

Powyższe stwierdzenia należy odnieść również do SKOK jako spółdzielni. (Patrz Uchwała SN z dnia 21 stycznia 2011 r., III CZP 125/10/ W powyższej uchwale wyraźnie SN zganił traktowanie relacji wewnętrznej miedzy członkiem a spółdzielnią jako niekonsumenckiej. Wręcz podkreślił, że członek zasługuje na szczególna ochronę. Bowiem jest słabszą stroną w swojej relacji ze spółdzielnią.

Na str. 12 w ak. 2 SO w Suwałki napisał:
„Ustalenie konkretnego dnia pozostaje bez znaczenia dla kierunku rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, skoro wedle art. 118 k.c. koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego. Nawet jednak przyjęcie trzyletniego terminu przedawnienia oznacza, że dochodzone roszczenie mogło być zgłoszone do końca 2018 r., a ten termin został zachowany.”

Powyższy błąd Sądu polega na tym, że nie ma prawidłowego rozeznania w przepisach prawa, bowiem do 31.12.2018 r. wydłużają się tylko przedawnienia, które nie przedawniły się do 9 lipca 2018 z mocy dotychczasowych przepisów.
Nowelizacja kodeksu cywilnego weszła w życie w dniu 9 lipca 2018 r. Zatem obowiązują przepisy przejściowe wprowadzające nowelizację k.c. z dnia 9 lipca 2018 r. tj. przepisy ustawy z dnia 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy kodeks cywilny i niektórych innych ustaw. Zgodnie z art. 5 ust. 2 zd. 2 ustawy o zmianie k. c.: "Jeżeli jednak przedawnienie, którego bieg rozpoczął się przed dniem wejścia w życie nowych przepisów, nastąpiłoby przy uwzględnieniu dotychczasowego terminu przedawnienia wcześniej, to przedawnienie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu".
Zatem nieprawdą jest to, co napisał SO w Suwałkach na str. 12 w. 7-9:
„Nawet jednak przyjęcie trzyletniego terminu przedawnienia oznacza, że dochodzone roszczenie mogło być zgłoszone do końca 2018 r., a ten termin został zachowany.”

Przede wszystkim dochodzone roszczenie nigdy nie miało prawa być zgłoszone. Bo jest tylko próba wyłudzenia. I zadziwiające jest to, że sądy go natychmiast nie odrzuciły z mocy prawa.

Nadto SO w Suwałkach na str. 12 w ak. 3 napisał: „Początkową datą, od której rozpoczął bieg termin przedawnienia była data sporządzenia bilansu (2015 r.), a nie data ogłoszenia upadłości.”
Jeśli SO w Suwałkach wziął datę sporządzenia bilansu za podstawę roszczenia to:
1. Powinien przyjąć za podstawę roszczenia stratę wynikającą z bilansu
2. Przyjmując stratę (działalność gospodarczą) za podstawę powinien przyjąć 3 letni termin przedawnienia
3. Powinien przyjąć datę sporządzenia bilansu wymaganą Ustawą o rachunkowości, czyli ustawowy terminu bilansu, jakim jest 30.06.2015. Bowiem wg art. 120 § 1 zd 2 k. c. ma to być data najwcześniejsza wg prawa. Natomiast przyjmując datę sporządzenia bilansu przez Syndyka niezgodną z Ustawą (jak to chce Pozwany i SO w Suwałkach) to Syndyk mógłby się jeszcze guzdrać 10, 20 albo i 50 lat całkowicie przejadając majątek upadłego po 700 tys. miesięcznie dla swojej kancelarii, oraz zbędnych dla sprawy opinii i ekspertyz w ciężar majątku upadłego i po wielu latach stwierdzić wraz z bilansem powstanie straty oraz bieg przedawnienia, by zbierać środki z tytułu wymyślonej przez niego „dodatkowej odpowiedzialności członków” na swoją odprawę emerytalną.
W świetle przepisów, jakie przedstawiłem nie jest, zatem tak, jak to napisał SO w Suwałkach na str. 12 ak. 4 w. 2-4, że: „Obowiązek pokrywania straty bilansowej przez członków skoków w określonym zakresie wynika z przepisów prawa o randze ustawowej i pozaustawowej.”
Jest, bowiem wręcz odwrotnie. Z wymienionych przepisów wynika nieistnienie takiego obowiązku. Myślę, że zostało to wykazane w moich pismach w sposób nie budzący zastrzeżeń. Zresztą sama strona powodowa jak dotychczas nie była w stanie odnieść się do nich. Dlatego w każdym swoim piśmie powtarza jedynie swoje wywody nie mające nic wspólnego z przepisami prawa.

Warte też jest omówienie jeszcze jednego stwierdzenia SO w Suwałkach (str. 12 ak. 4 w. 7-10: „(…) nie została też wyłączona możliwość wystąpienia ze spółdzielni i uniknięcia negatywnych konsekwencji o których mowa wyżej. Pozwana również mogła, jak każdy członek spółdzielni, takie działania podjąć.”

To wcale nie jest takie proste jak to myślał SO w Suwałkach. Tak naprawdę nikt nie miał pojęcia w dniu uchwalenia Statutu w roku 2013 o co chodzi z tą dodatkową odpowiedzialnością. Ani Sąd rejestrowy, ani KNF. Dowodem tego jest choćby niezgodność § 59 ust. 5 Statutu z dwoma zapisami UoSKOK: art. 24 ust. 2 pkt 5 i art. 26 ust. 3. Także zupełnie inne traktowanie tych samych zapisów statutu w latach 2014 i 2015, a zupełnie inne w kolejnych latach. A przecież Ustawa o SKOK i treść Statutów były takie same. Także działania samego Syndyka SKOK w Wołominie są inne do dnia 27.10.2016 roku, gdy nie widzi podstaw prawnych do istnienia wierzytelności którą obecnie dochodzi, zaś inne od dnia 28.10.2016 roku – gdy tworzy pismo o nazwie „Decyzja nr 1/10/2016.”
Tymczasem Sąd Okręgowy w Suwałkach uważa, że Pozwana już od dnia uchwalenia Statutu musiała być mądrzejsza od: Sądu rejestrowego, od KNF-u, oraz od samego Syndyka.
To jednak nie wszystko, bo nawet gdyby okazała się mądrzejsza, ona, czy jakikolwiek inny członek Kasy, to występował jeszcze inny problem.
Większość Sądów, w których Syndyk wygrał sprawę nieuzasadnionego roszczenia nie wie o istnieniu § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu, i oparło swoje sentencje na § 59 ust.5 Statutu. Jeśli by któryś członek w roku 2013 przewidział takie działanie tego rodzaju sądów w latach 2018-2019, (czyli 5-6lat naprzód) i wystąpił z Kasy zaraz po uchwaleniu Statutu, to w przypadku gdyby upadłość nastąpiła pod koniec 2013 roku, takie wystąpienie członka z Kasy nic by mu nie dało.
Dlatego, że powstanie funduszu dodatkowej odpowiedzialności w dniu zapisów o nim w Statucie byłoby równoznaczne z odpowiedzialnością działającą wstecz. Wynikałoby to z okresu wypowiedzenia członkostwa i rocznego oczekiwania na wygaszenie odpowiedzialności. Zobrazuję to na przykładzie:
Jeśli ktoś by się w dniu 27.06.2013 (uchwała wchodzi z dniem podjęcia) złożył wypowiedzenie, to członkiem być przestaje zgodnie z § 16 Statutu w dniu 1.10.2013, a jego odpowiedzialność za straty jako byłego już członka wygasa 1.10.2014 z mocy art. 28 prawa spółdzielczego, czyli uchwała z 27.06.2013 o podwyższeniu odpowiedzialności działa wstecz, zatem nowe prawo nie przewidywało, aby członkowie – kontestatorzy nowego prawa – uniknęli jego stosowania przez nich.
Nie zapewniono vacatio legis (art. 2 Konstytucji). Zatem byłaby także niemożliwa bezkosztowa rezygnacja z członkostwa, gdyż towarzyszyłoby temu odstąpieniu zerwanie lokat ze strony Kasy i utrata odsetek od tych lokat przez członków występujących z Kasy. Nie określono w związku z tym właściwych przepisów. Także dla posiadaczy kredytów, którzy musieliby natychmiast spłacić w całości pobrany kredyt wraz z odsetkami.

W związku z powyżej podanymi przepisami prawa przez stronę pozwaną, Uzasadnienie Sądu Okręgowego w Suwałkach jest pełne mankamentów prawnych i niedopatrzeń. Niegodnych Sądu.

Sąd Okręgowy w Suwałkach wadliwie dokonał oceny prawnej w sposób krzywdzący dla Pozwanej. I błędnie zmienił prawidłowy wyrok Sądu I Instancji, który był oparty na przepisach prawa.
Choć warto też zauważyć, że pozwana przed Sądem I instancji nie tylko nie podniosła niezgodności roszczenia (tym bardziej, że bezprawnego) z art. 5 k. c., ale też:
1. nie wskazała na formę pokrywania strat poprzez fundusze,
2. nie wspomniała o art. 24 ust. 2 pkt 5 UoSKOK i § 58 ust. 2 pkt 5 Statutu, ani o systematyce przepisów i celu wprowadzenia zmian
3. nie wskazała, że pokrywanie strat może się odbywać tylko podczas normalnej działalności,
4. nie wskazała na obejście prawa art. 19 § 3 ustawy o spółdzielczości,
5. nie powołała się na niekonstytucyjne zmiany statutu, ani fakt, że zmiany działają wstecz (członek pomimo rezygnacji z członkostwa nie uniknąłby odpowiedzialności),
6. nie wspomniała o działaniu grupy przestępczej w Zarządzie Kasy

Jednak pomimo tego Uzasadnienie i Sentencja wyroku Sądu I instancji w Suwałkach okazała się bardziej dojrzała i bliższa prawu, niż Sadu II instancji.
Zaś wyrok Sądu Okręgowego Suwałkach okazał się być contra legem.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez opera jw dnia Pią 14:23, 22 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
badacz
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2017
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:59, 27 Maj 2022    Temat postu: Contra legem

Dla leniwych Very Happy
    contra legem [łac.], wbrew prawu — niezgodnie z prawem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.skokwolomin.fora.pl Strona Główna -> Tu krytykujemy uzasadnienia sędziów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin